czwartek, 31 grudnia 2015

Fineasz, Ferb i Szczury laboratoryjne


Szczuro-Moco-Inator strzela w laboratorium. Adam, Chase, Bree i Leo dostają się do świata Fineasza i Ferba. Dundersztyc ma ich moce. To jest 10-minutowy odcinek.

Część I 

 Oto jest Spółka Zło Dundersztyca

Dundersztyc: Pepe Panie Dziobaku przedstawiam Ci Szczuro-Moco-Inator pomyślałem sobie wczoraj, że nie mam nikogo kto mi pomoce. Więc będę miał trzech pomocników. Pamiętasz jak był taki serial, że trzech nastolatków miało super moce, więc oni będą ze mną. Po pierwsze moim inatorem będą tu. Po drugie wezmę mój jakiś zły inator. Strzele w ich i będą zli tak jak ja. Jeden ma super siłę i oczy laserowe. Drugi ma super inteligencję, super słuch (nawet jak jest daleko) i wentyr, którym może kontrolować Adama i Bree. I ma pole elektryczne. A trzeci to znaczy trzecia ma super szybkość. Dobra, strzelamy.

(Czołówka)

Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...

Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!

Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!

(Koniec czołówki)

Narrator: Fineasz, Ferb i Szczury laboratoryjne

W laboratorium
Adam: Ej co to jest?
Chase: To pewnie portal do innego wymiaru. Idziemy?
Bree: Dobra, zabiorę Was super szybkością.
Leo: Mogę z Wami?
Adam, Chase i Bree: Możesz.
Leo: Ok (lecą super szybkością Bree)

Spółka zło
Dundersztyc: Nie no uciekli mi. Idę po nich. Zaraz wracam Pepe Panie Dziobaku.

(Lecą tak szybko aż dostają się na podwórko chłopców)

Dundersztyc: (mówi sam do siebie) A może buduję taki inator, że im odbierze moce? Tak. Dzwonię do Pepe Pana Dziobaka. Pepe Panie Dziobaku, jednak robię, że Szczuro-Moco-Inator przemienię na Odbierato-Moco-Inator. Później jak będę miał te moce. Buduje Realno-Świato-Inator i będę rządził tym światem i światem realnym. Węzmę jeszcze moje inatory do realnego świata. (śmieje się).

W podwórku
Leo: Gdzie jesteśmy?
Chase: Jesteśmy innym świecie.
Adam: Ekstra!
Fineasz: Hej! Wiem kim jesteście. Ty jesteś Adam, ty Chase, ty Bree, a ty Leo. Ej! Gdzie jest Pepe?
Adam, Chase, Bree i Leo: Kim jest Pepe?

Spółka zło
Dundersztyc: Pepe Panie Dziobaku oto mój Odbierato-Moco-Inator! Strzelamy! (Odbierato-Moco-Inator strzela w Adama, Chasa i Bree i odbiera im moce) Tak! Mam super moce buduję teraz Realno-Świato-Inator.

Chase: Ej! Nie mam super mocy!
Adam i Bree: Ja też!
Fineasz: Możemy Wam pomóc!
Adam, Chase, Bree i Leo: Ok!

Spółka zło
Dundersztyc: Tak! Oto mój... a już wiesz co. Juhu! Idę do realnego świata! (Dundersztyc jest w realnym świecie).

KONIEC? CDN
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szczęśliwego Nowego Roku!

środa, 23 grudnia 2015

Fineasza i Ferba Muzyczno-Klipowe Odliczanie prowadzone przez Fineasza i Ferba


Dundersztyc, Major Monogram, Fineasz i Ferb prowadzą program, w którym wyświetlane są 15 najlepszych piosenek z trzeciego sezonu serialu. 

Narrator: Dziś w odcinku wystąpią Fineasz, Ferb, Major Monogram i Dundersztyc, którzy będą dawać klipy od 15 do 1.
Major Monogram i Dundersztyc: Witajcie!
Fineasz: Hej! Wszystkim!
Dundersztyc: Monobrew, nie mówiłeś, że tym odcinku będą jeszcze chłopcy.
Major Monogram: No wiem, że nie mówiłem dlatego, że ty mówiłeś "Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!" i nie dałem rady Ci tego powiedzieć.
Dundersztyc: Ok, a jak mają na imię?
Fineasz: Ja jestem Fineasz.
Ferb: A ja Ferb.
Dundersztyc: Puszczamy klip nr...
Fineasz: Mogę ja?
Dundersztyc: Ok, możesz.
Fineasz: Tak! Puszczamy klip nr 15!

(Piosenka Robotyczny Bunt)

Przed nami mechaniczna potyczka
Robotów już nadszedł kres
Wokoło wrze i każdy dobrze wie,
że nawet najgrubszą z blach rdza tez kiedyś zje.
Nie radzę nas prowokować,
bo kiedy trzeba każdy z nas walczy niczym lew!

Zaraz damy wam popalić,
więc się miejcie złomy na baczności,
wasz robotyczny tłum wielkie wnet zrobi bum
nie będzie dla was żadnej tu litości!

 Nie macie z nami żadnych szans,
Znamy każdy najsłabszy wasz punkt,
z tego miasta wykopiemy was.

To Robotyczny Bunt!

(w tle: bunt, bunt, bunt)
 I każdy dobrze to wie!
To Robotyczny Bunt! Na złom przerobię Cię
i sprzedam na pinezki
lub zatrzymam na pamiątkę ten twój blaszany łeb!
Twoja matka była pralką a na twego ojca wołali ćwiek!

To Robotyczny Bunt!

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię Cię,
przetopią Cię na wiadra lub na dekle,
pod maską Ci się grzeje
i nie wiesz co się dzieje,
wiem, że się boisz, bo zacząłeś pocić się olejem!

 I marny już twój los,
bo gdy Ci zadam cios
zostanie z Ciebie cienkiej blachy stos
i Cię zdezaktywuję
bo strasznie Cię nie lubię
a potem wezmę klucz francuski i cię rozmontuję!

To Robotyczny Bunt!

 Robot to śmieć!
To Robotyczny Bunt! palnikiem potnę Cię
a potem jeszcze raz zespawam
lecz na opak, aby ubaw z Ciebie mieć!
Twoja siostra to lodówka, w której światło zawsze pali się!

To Robotyczny Bunt!

 Lepiej posłuchaj mnie,
powiedzieć coś Ci chcę,
przetopię Cię na kaloryfer lub konewki dwie,
potencjał we mnie drzemie,
wiem że to ma znaczenie,
bo gdy z tobą skończę to przyda ci się nowe zawieszenie!

 I jeszcze powiem ci,
że gdy mi starczy sił,
rozkręcę na kawałki twoje twarde dyski,
i wyloguję cię,
procesor wymontuję,
przerobię go na gwoździe, skoro i tak nie pracuje!

To Robotyczny Bunt!

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię cię,
przetopią cię na wiadra lub na dekle,
pod maską Ci się grzeje,
i nie wiesz co się dzieje,
wiem, że się boisz, bo zacząłeś pocić się olejem!

 I marny już twój los,
bo gdy Ci zadam cios
zostanie z Ciebie ciękiej blachy stos
i Cię zdezaktywuję
bo strasznie Cię nie lubię
a potem wezmę klucz francuski i cię rozmontuję!

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię cię,
przetopią cię na wiadra lub na dekle,

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię cię,
przetopią cię na wiadra lub na dekle

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię cię,
przetopią cię na wiadra lub na dekle

 Zostanie z Ciebie wrak,
na złom przerobię cię,
przetopią cię na wiadra lub na dekle!

 To Robotyczny Bunt!

 O tak!

 (Koniec piosenki)

 Major Monogram: Czad Muza!
Dundersztyc: Taa... Ok Flip nr 14!
Major Monogram: Klip, nie Flip.
Dundersztyc: No dobra, dobra klip nr 14!
Fineasz: Y... Doktorze D, przepraszam że przerywam, ale... pana tam nie było?
Dundersztyc: A skąd to kli...
Major Monogram: Dzieciom się odstępuje
Dundersztyc: Ok!
Ferb: To klip nr 14!

(Piosenka Tajemnicza moc)

  Pozwólcie, że coś wyjaśnię tutaj wam,
więc proszę już, nie myślcie o mnie źle.
Aż skręca mnie by przyłapać mych braci,
ale zawsze dopada mnie pech.

By kant wyszedł na jaw
dzwonię po mamę, lecz ta
zanim pojawia się, to
wszystko znika na złość.

Bo czego nie zrobią to wnet znika,
lecz nie wiem gdzie.
Nikt nie wierzy mi, bo
tajemnicza to moc.

Moja matka sądzi, że oszalałam.
Nie wiem jak ją przekonać, mówię wam.
Lecz czasem też wątpliwości dręczą mnie,
czy równo pod sufitem mam.

By kant wyszedł na jaw
dzwonię po mamę, lecz ta
zanim pojawia się, to
wszystko znika na złość.

Bo czego nie zrobią to wnet znika,
lecz nie wiem gdzie.
Nikt nie wierzy mi bo,
tajemnicza to moc.

Tajemnicza mooooc!
Tajemnicza mooooc!
Tajemnicza mooooc!
Tajemnicza mooooc!

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: Czemu tej piosenki nie było w trzecim sezonie?
Fineasz: Ta piosenka została wycofana. Nie wiesz tego? Przecież jesteś tutaj... Ile razy on tu był? (pyta się majora)
Major Monogram: Teraz jest tutaj trzeci raz.
Fineasz: Przecież jesteś tutaj już trzeci raz, a ja pierwszy, więc jak możesz nie wiedzieć?
Dundersztyc: Nooo... Nieważne! Puszczamy klip nr 13

(Piosenka Lato (Od czego by tu zacząć?))

  Fineasz: Dni coraz dłuższe,
a noce krótsze,
słonko przygrzewa,
Ferb: I żar się leje z nieba !
Fineasz: Lato wszystkie jego,
chwile bezcenne zawsze są.
Lato to najpiękniejsza z przygód,
która czeka by przeżyć ją.
To lody, gofry i sorbety przez calutki dzień,
to lato, nasz najweselszy sen.

Lato, w basenach, stawach i jeziorach,
każdy chce schłodzić się,
Lato, rolki i rowery boso można chodzić też.

A także: pływać pośród fal,
roboty tworzyć też,
geniusza znaleźć też mózg.
Za ptakiem Dodo gnać,
bazgrać na mapie coś,
lub siostrze wymyślać od...

Fineasz: Musimy pomyśleć inaczej. Mam pewien pomysł.

 Lato to łąki i cykady,
oraz lemoniady smak.
Lato to też leżenie z bratem w cieniu ,
drzewa które w ogródku rzuca cień,
to właśnie lato jest.
Fineasz i Fineasz (drugi wymiar): Dni coraz dłuższe,
a noce krótsze,
słonko przygrzewa.
Ferb (drugi wymiar): I żar się leje z nieba !
Fineasz: Lato wszystkie jego chwile,
bezcenne zawsze są,
Lato to najpiękniejsza z przygód,
która czeka by przeżyć ją.
to lody, gofry i sorbety przez calutki dzień.
To lato nasz najweselszy sen.

(Lato nasz najweselszy sen.)

To Lato nasz najweselszy sen.

(Koniec piosenki)

Fineasz i Ferb: Kochamy lato! Puszczamy klip nr 12!

(Piosenka Nasz równoległy świat)

  Jeśli gdzieś ci nie fajnie
wynieś stamtąd się wnet.
Gdy atmosfera męczy cię
rzuć na odchodne:
Na razie, czołem i cześć.

Przecież przymusu nie ma
w jednym miejscu się gnieść,
zrób że więc to co trzeba i już.
Na razie, czołem i cześć.

Na sentymenty nie ma czasu,
więc uwierz mi.
Znajdź sobie rzeczywistość nową,
znajdź nowy styl.

Więc sobie szybko znajdź
ten swój równoległy świat,
bez mankamentów ani wad.
Zupełnie całkiem nowy ład.
Tak, tak.
Na razie, czołem i cześć.

Przystanek w podróży
na przekąskę to mus.
A po wszystkim
powrócisz znów tu.
Na razie, czołem i cześć.

Skacząc między wymiarami
można zgubić się gdzieś.
Drogę wskaże ci
donośny nasz śpiew.
Śpiewajmy wszyscy razem:

ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat.
Na razie, czołem i cześć.

Ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat.
Na razie, czołem i cześć.

Ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat.
Na razie, czołem i cześć.

Ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat,
ten nasz równoległy świat.
Na razie, czołem i cześć.

(Koniec piosenki)

Fineasz: Te wymiary mnie wymęczyły. A Was?
Ferb i Dundersztyc: Mnie też.
Major Monogram: Mnie nie było. Puszczamy klip nr 11!

(Piosenka Odchodzę dziś)

  Odchodzę dziś,
Zostawiam Cię,
Lecz ufam, że
To nie jest kres!
I nie zapomnę nigdy
Naszych wspólnych chwil...
Odchodzę dziś. Ooo...

(Koniec piosenki)

Fineasz: Biedny Pepe. Czemu go wyrzuciliśmy? A gdzie on jest?
Major Monogram: Zaraz przyjdzie.

W agencji
Carl: Agencie P. Major Monogram jest na odliczaniu 3 razem z Dundersztycem i ... (Pepe idzie) Fineaszem i Ferbem.

Fineasz: Pepe? Ależ ty wielki! (Pepe zdejmuje kapelusz i terkocze) Pepe nie bój Cię to jest specjalny odcinek, więc ja i Ferb nie będziemy tego pamiętać (Pepe zakłada kapelusz, uśmiecha się i przytula Fineasza i Ferba).
Pepe: terkocze
Major Monogram, Dundersztyc, Fineasz i Ferb: Pepe powiedział, że puszczamy klip nr 10!

(Piosenka Dam nogę stąd)

 Błahostki sprawiają kłopoty wciąż mi,
I skrzydeł rozwinąć od lat nie mam sił.
Prawda taka jest, że coś powstrzymuje wciąż mnie,
Ale dziś dam nogę stąd! ( Dam nogę! )

Byłem jak śnieg, co czeka by z chodnika go zmieść,
Teraz siła działania przez świat niesie mnie.
Nie mam czasu już by właściwy znaleźć rym,
Bo dziś daję nogę stąd!

Dam nogę stąd! Barier i ograniczeń mam dość.
Dam nogę stąd! I zrobię dziś przeciwnością na złość.
Dam nogę stąd! Teraz wiem, że naprawiam swój błąd.
Kiedy świat kurczy się to nie stój w miejscu, lecz
Daj nogę stąd!

(Koniec piosenki)

 Fineasz: Ciekawe kto tak robił wieży?
Dundersztyc: Chyba ja.
Fineasz: Jak kto?
Dundersztyc: Mój Bez-Czelno-Inator ją strzelił i dlatego była niegrzeczna.
Fineasz: Że co!?
Dundersztyc: Puszczamy klip nr 9!

(Piosenka Pada śnieg)

 La, la la la, la la la
la la la, la la la, la la la

Oh, pogoda na zewnątrz jest brzydka,
Ale w środku tak przyjemnie,
Nie wiem dokąd udać się
Niech pada śnieg! Pada śnieg! Pada śnieg!

Nie zanosi się na zmianę pogody
Więc uprażę kukurydzę,
Latarnie zapaliły się,
Niech pada śnieg! Pada śnieg! Pada śnieg!

Dundersztyc, Major Monogram i Ferb: Nie patrz na to!

Gdy całujesz mnie na dobranoc
Podczas zamieci jest mi tak zimno
Lecz gdy mocno przytulisz mnie
Wnet rozgrzeje się

Ogień powoli gaśnie,
Pożegnamy się cichutko,
pod warunkiem że Ty kochasz mnie,
Niech pada śnieg! Pada śnieg! Pada śnieg!
Pada śnieg, pada śnieg, pada śnieg
(Pada śnieg, pada śnieg, pada śnieg)
Pada śnieg

(Koniec piosenki)

Fineasz: Czemu nie mogłem na to patrzeć?
Dundersztyc: (z przerażeniem) Szybko puszczamy klip nr 8!

(Piosenka Drusselsteiński Na Prawko Nasz Walc)

 Skręć, jedź, stój
Zdajesz właśnie egzamin swój
To nie równy i ciężki bój
Taki jest Drusselsteinski na prawko nasz walc.
Bieg, but, gaz
Nie pij kawy gdy widzisz zjazd
Przez jezioro nie planuj tras
Taki jest Drusselsteinski na prawko nasz walc.

Kierownicę chwyć w ręce
W lusterko patrz wsteczne
I zachowuj się grzecznie
A klakson to wróg!

Tu policjant z drogówki
Tam piesi jak mrówki
Nie myj zębów za kółkiem
Bo zerwie cię z nóg!

Pas to mus
Tylko tak można przeżyć tu
Prawnikowi testament złóż
Gdy na oślep jak struś pod prąd prujesz
Lub tyłem parkujesz
Gdy czytasz lub piszesz,
Uważaj na kicię
I nie czas się boczyć
Gdy śmierć patrzy w oczy
To nasz Drusselsteinski na prawko jest walc!

(Koniec piosenki)

Fineasz: (śmieje się) Mina Pepe i ty. Haha.
Dundersztyc: Fineaszu Panie Człowieku ciekawe czy teraz Cię będziesz śmiał. Puszczamy klip nr 7!

(Piosenka Fajnie Być Bobasem)

 Sam raczkuję już tam i tu
Ciągle jem choć mam malutki brzuch
Sypiam kiedy chcę, czy dzień czy noc
Na głowie mam włosów pięć
I nie muszę spuszczać wody więc
Dlatego zawsze będę śpiewać to

Wierzcie mi, że fajnie być bobasem
Można własny kciuk ssać cały dzień
Mogę brata stopę żuć
Wciąż w nosie dłubać, mlekiem pluć
A w mych rękach patelnia w bęben zmienia się

(Muzyczny przerywnik)

Spacer, sjesta, odbijanie
Mycie, puder, przewijanie
Przytulanie, podrzucanie
Biegi, ciuszki, całowanie
Buj buj, laba, aku-ku!
Zupka, czasem gili-gu!
Śpiochy lub piżamkę wdziać
Kołysanka i znów spać.

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: (śmieje się) Haha. Jesteś bobasem w tej piosence.
Major Monogram: Przestajcie już!
Fineasz i Dundersztyc: Ok.
Major Monogram: Puszczamy klip nr 6!

(Piosenka Jestem łotrem)

 Carl: Do dziś byłem tu na każde zawołanie.
Ale to zmieni się bo mam nowe powołanie.
Nie muszę objaśniać, bo już dobrze wiecie!
Jestem łotrem!

Heinz Dundersztyc: Jest łotrem!
Carl: Największym na całym świecie!

Jeśli szukasz kłopotów ja to w mig wyczuję!
Od dziś parkuję gdzie chcę, nikt mnie nie odholuje!
Gdy zaczynam przegrywać to grę psuję, bo wiecie:
Jestem łotrem!

Dundersztyc: Jest łotrem!
Carl: Największym na całym świecie!
Jeeeeaa!
Tak jest!
Największym na całym świecie!

 Zaśpiewajcie im dziewczyny!

  Dziewczyny: On dobre oceny chce mieć!
Carl: Pewnie, że tak!
Dziewczyny: I wiele talentów ma też!
Carl: Pewnie, że mam!
Dziewczyny: A w rękawie asów ma ze sześć!
Carl: Mam ich całą talię!
Dziewczyny: I przystojny jak bestia jest!
Carl: Nie muszę objaśniać, bo już dobrze wiecie:

Jestem łotrem!
Dundersztyc: Jest łotrem!
Carl: Największym na całym świecie! (x2)

(Koniec piosenki)

Carl: Ja naprawdę byłem taki zły?
Major Monogram i Dundersztyc: No pewnie!
Carl: Puszczamy klip nr.... nr jaki?
Fineasz: (Szepcze) Klip nr 5
Carl: Puszczamy klip nr 5.

(Piosenka Oto Sawanna)

 Żeński głos: Lalalalala, Sawanna!

Męski i Żeński głos: Raj wokół nas
Przepiękna Sawanna
Tutaj życie inny ma bieg
Możesz tu małpie dać banana
Lecz nie złość geparda
Bo pogoni cię
Ci co w dzień sypiają
Wychodzą w nocy na żer
Korków nigdy nie ma też
No rozejrzyj się
Tutaj aż żyć się chce!

Oto Sawanna!
Gdzie nie spojrzeć
Morze zielonych traw
Mały hipopotam
Szuka mamy swej
Już pora zapiąć pas i zatkać nos
I ruszyć w rejs!

Zrobić hop tam gdzie śniady kob
Tu i tam gazeli tan
Mieć wspólny stół
Z antylopą Gnu
Lecz nie chadzaj zgrają, gdzie lwy sypiają

 Tu prowadzisz się, tam ugryzą cię
Tutaj aż żyć się chce

Oto Sawanna!
Oto Sawanna!

(Koniec piosenki)

 Fineasz: Ale na Sawannie było fajnie. Puszczamy klip nr 4

(Piosenka Plany techniczne)

 Baljeet: Dzięki planom zbudujemy wielką wieżę,
Izabela: Dzięki planom, co technicznym wzorem są.
Buford: Dzięki planom zmontujemy wielkie jo-jo,
Buford i Fretka: Dzięki nim zrobimy silnik, albo dom!

Dundersztyc: Mamy plany! Śliczne plany!
Co możliwości bezkresne dają nam!
Czy jeżozwierz mechaniczny to, czy serce, co ma wad ze sto,
Lub wielki pies, co pchły ogromne ma!

Fretka, Baljeet, Buford, Izabela: Plany techniczne! Nasze śliczne!
Fretka i Dundersztyc: To dzięki nim się spełnią nasze sny!
Fretka, Baljeet, Buford, Izabela: Czy to klapki odrzutowe,
Czy wyrzutnie kąpielowe, my zrobimy je szybciutko, raz, dwa, trzy!

Następne dwie części są śpiewane równocześnie

Fretka, Izabela, Dundersztyc: Kto rysować umie, ten szybko zrozumie,
Plany techniczne, to przecież logiczne!
Choć to zabawa, plany to podstawa!
[?]

Baljeet, Buford: Mamy plany! Śliczne plany!
Co możliwości bezkresne dają nam!
Plany techniczne! Nasze śliczne!
To dzięki nim się spełnią nasze sny!

Fretka, Baljeet, Buford, Izabela: Przed nami pracy moc!
Lecz cieszy nas to! Narzędzia chwycić już czas!
Bo zmrok złapie nas!
Więc szybko kumpli zbierz, plany techniczne weź też!
I swe pomysły śmiało zrób
Baljeet: Plan techniczny i już.

(Koniec piosenki)

Fineasz: Czemu byliśmy nudni?
Dundersztyc: Zostaliście trafieni moim Niemrawo-I-Nudo-Inatorem. Puszczamy klip nr 3

(Piosenka Nietypowy bardzo nasz pojazd)

 Fineasz: Nogi geparda trzeba by szybko biegać
No i para też gorylich łap
Buford: Do wspinaczki!
Fineasz: Lepiej zapnij pasy
Bo lubimy dziwne trasy
A nasz silnik małpią siłę ma
I nosorożca róg
By nic nie wpadło nam w oko
Żyrafy długą szyję żeby sięgać wysoko
A ogon miał wężowy być to pomysł sprytny
Jednak małpi ogon się okazał bardziej chwytny

Oto nietypowy bardzo nasz pojazd jest
Bez dachu, bez kół ani bez gaźnika
Przedniej szyby nie ma
I skrzydeł też nie
I nie ma nagrzewnicy
Za to nieźle bryka

Zresztą czy to takie ważne jest
Nie potrzebna nagrzewnica
Tylko mocna kierownica

Nietypowy bardzo nasz pojazd jest
(Nietypowy bardzo nasz pojazd jest)
Oto nietypowy bardzo nasz pojazd jest
(Nietypowy bardzo nasz pojazd jest)
Oto nietypowy bardzo nasz pojazd jest
Tak!

(Koniec piosenki)

Fineasz: Ale ekstra był ten pojazd.
Major Monogram: Potem zabraliśmy go naszym Magneso-Inatorem.
Ferb: Puszczamy klip nr 2

(Piosenka Wiemy co, gdzie i jak)

 O taaak!
Ha ha ha!

 To ja i mój brat, wiemy co, gdzie i jak.
U stóp naszych od dzisiaj leży cały świat.
Trzeba korzystać z życia, bowiem szybko płynie czas.
Ja i mój brat wiemy co, gdzie i jak.

 Zupełnie jak bliźniacy z rodziców tych samych.
Nie krytykuj, to nic nie da, bo się nawzajem wspieramy.
Nie zniechęci nas nic.
Uśmiech na twarzy ma być.
Do nas należy świat.
Wiemy co, gdzie i jak.

 Dobrze wiesz, że zawsze wspieram cię,
ja oparcie w tobie mam.
Dopóki u mego boku jesteś ty,
wiem, że się wszystko uda nam.
Wiem, że się wszystko uda nam!

 To ja i mój brat wiemy co, gdzie i jak.
U stóp naszych od dzisiaj leży cały świat.
Trzeba korzystać z życia, bowiem szybko płynie czas.
Ja i mój brat wiemy co, gdzie i jak!

 (Koniec piosenki)

Dundersztyc: Wiecie? Ja zawsze robię jakieś wynalazki, ale dzisiaj nie zrobię żadnego tylko je wspominam. Puszczamy klip nr 1

(Piosenka Czas do pieca dać)

 Fineasz: O taaak!

Gdy rozrywki Ci brak, razem z nami ruszaj,
niewiele mamy lat, za to głośno w naszych duszach gra.

Roznosi nas marzeń moc, choć nogi tylko dwie,
a to żaden sekret, że życie słodkie jest.

Jeśli chcesz wiedzieć jak dobrze spędzić każdy dzień,
nie spuszczaj oczu kiedy właśnie o to pytasz się, lecz patrz!
Najwyższy czas do pieca dać!

Ferb: Czas do pieca dać!
Fineasz: Wszystko będzie cool (Czas do pieca dać!)
Ferb: Czas do pieca dać!
Fineasz: Kochamy żyć na full (Czas do pieca dać!)
Ferb: Czas do pieca dać!
Fineasz: Życie na maksa to właśnie to!
Bo lato rządzi i niechaj trwa, najlepiej przez cały rok!
Dobra Slash, daj czadu!

(solówka)

Ferb: Czas do pieca dać!
Dundersztyc (drugi wymiar): Pora się rozkręcić zatem!
Ferb: Czas do pieca dać!
Dundersztyc (drugi wymiar): Zawładnę całym waszym światem!
Ferb: Czas do pieca dać!
Dundersztyc (drugi wymiar): Poznacie co to znaczy podły król!

Ferb: Czas do pieca dać!
Fineasz: Wszystko będzie cool (Czas do pieca dać!)
Ferb: Czas do pieca dać!
Fineasz: Kochamy żyć na full (Czas do pieca dać!)
Ferb: Czas do pieca dać
Fineasz: I zrobić ten pierwszy krok
Bo lato rządzi i niechaj trwa, najlepiej przez cały rok!

(Koniec piosenki)

Dunderstyc: Ale ekstra były te wszystkie piosenki. Uwielbiam je.
Fineasz: Fajnie się z Wami bawiliśmy z Wami w odliczanie. Na razie!
Major Monogram i Dundersztyc: Na razie!
Fineasz i Ferb: Życzymy Wam miłych i szalonych wakacji. Na razie!

KONIEC
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wesołych Świąt!

niedziela, 15 listopada 2015

Osiemnaste urodziny Fretki


3 lata później. Fretka nareszcie obchodzi swoje osiemnaste urodziny, ale ma wrażenie, że wszyscy o niej zapomnieli i postanawia wyjechać z miasta. Okazuje się, że rodzina i przyjaciele robią jej najlepszą imprezę i specjalnie zapomnieli, żeby zrobić dla niej niespodziankę. Jednak Fretka się nie pojawia i Fineasz i Ferb zaczynają ją szukać.

(W ogródku; wszystko już jest zorganizowane i ułożone, a na domie wisi napis "Osiemnastka Fretki")
(Fretka w piżamie wchodzi do ogródka)
Wszyscy: Happy Birthday to You!
Udław się ty ch***!
Fretka: W ostatnim wersie chyba powinno być: "dużo hajsu Fretkuś".
Buford: Ale wtedy się nie rymuje.
Wszyscy: Wszystkiego najlepszego!
Fretka: Och, bardzo wam dziękuję.
(Nagle z tłumu gości wychodzi Fretka z drugiego wymiaru)
Fretka (drugi wymiar): Fretka!
Fretka: A ty kto?
Fretka (drugi wymiar): Z drugiego wymiaru. Jestem twoją odpowiedniczką.
Fretka: To, że we wszechświecie istnieje wiele alternatyw moich wersji to wiem, ale to, że jedna z nich tutaj jest to nie wiedziałam.
Fretka (drugi wymiar): Przyszłam tutaj, żeby życzyć ci wszystkiego najlepszego. W końcu też mam dzisiaj urodziny i też już osiemnaście lat.
Fretka: Tylko po to tu przyszłaś?
Fretka (drugi wymiar): Tak naprawdę to... NIE!
(Odpycha ją)
Fretka (drugi wymiar): Przybyłam tutaj by cię zniszczyć. Ja i moja armia Fretek to zrobimy akurat w twoją osiemnastkę. (Wszyscy goście zdejmują cyber-maski i okazuje się, że to wielka armia Fretek)
Fretka: To by wyjaśniało dlaczego żeście mnie nazwali ch****.
Fretka (drugi wymiar): I to nie tylko ciebie zniszczymy. Twoich braci też. I to tylko był pomysł Fineasza.
Fretka: Przed chwilą powiedziałaś, że ich zniszczysz, a teraz mówisz, że to jest pomysł Fineasza. Zdecyduj się w końcu.
Fretka (drugi wymiar): To prawda, że to był pomysł Fineasza, ale nie twojego tylko z innego wymiaru.
Fretka: Twojego?
Fretka (drugi wymiar): Jeszcze innego.
(Do ogródka wchodzą Fineasz i Ferb)
Fineasz: Cześć Fretka. Co tak siedzisz?
(Pojawia się zły Fineasz)
Zły Fineasz: Witaj Fineaszu, Febie i oczywiście ty Fretko. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Przybyłem tutaj by was zniszczyć.
Fineasz: Akurat w jej urodziny? Nie mogłeś z tym poczekać do jutra?
Zły Fineasz: Nie, bo jutro ma osiemnaste urodziny inna Fretka.
Fineasz: To mogłeś wczoraj.
Zły Fineasz: Wczoraj robiłem coś ważnego.
Fretka (drugi wymiar): Przecież wczoraj cały dzień spałeś z pełnym brzuchem.

(Retrospekcja; zły Fineasz śpi sobie w łóżku z pełnym brzuchem)
Zły Fineasz: (przez sen) Mamo, zrób mi jeszcze te naleśniki zagłady z krwią Fineasza z pierwszego wymiaru.
(Koniec retrospekcji)

Fineasz: To ty pijesz moją krew?!
Fretka: Od kiedy jesteś wampirem?!
Zły Fineasz: Ta krew Fineasza to inaczej takie truskawki z jego określeniem.
Fineasz: To poproś twoją mamę, żeby mi zrobiła.
Zły Fineasz: Dobra, a na kiedy?
Fineasz: Może na jutro?
Zły Fineasz: Jutro? Może bardziej...
Fretka (drugi wymiar): Co ty robisz?! Przecież mieliśmy ich zniszczyć.
Zły Fineasz: Ach tak. To już wasz koniec!
(Zły Fineasz bierze wtyczkę od Fretki z drugiego wymiaru i uderza Fretkę w serce; Fretka umiera)
Fineasz: Nie!
Zły Fineasz: Hahahahahhahahah!

(Okazuje się, że to jest sen Fretki i natychmiast się budzi)
Fretka: Aaaaaa! Nie zabijaj mnie! (rozgląda się po pokoju) Uff.... dobrze, że to był tylko zły sen.

(W kuchni; cała rodzinka je śniadanie, a Fretka w piżamie do nich przychodzi)
Fretka: Cześć! Co na śniadanie?
Linda: (groźnym głosem) Naleśniki zagłady!
Fretka: Co?!
(Okazało się, że to była wyobraźnia Fretki)
Linda: Kanapki z serem żółtym.
Fretka: Uff...
Linda: Dzieci, my z ojcem idziemy załatwić kilka spraw. Będziemy później.
Fretka: A nie zapomnieliście o czymś?
Linda: Ach, tak. (podchodzi do Fretki) Trzymaj! (daje jej 100$) Mocno całuję! (wychodzi z Lawrencem)
Fretka: (w myślach) A myślałam, że mi złożysz życzenia urodzinowe.
Fineasz: Fretko coś ty taka smutna?
Fretka: Miałam koszmar, że ten twój alternatywny Fineasz z innego wymiaru mnie zabił. I skoro istnieje Fineasz, który chce was zniszczyć to ja myślę, że istnieje nawet taka Fretka, która chce mnie akurat zniszczyć.
Fineasz: Nie przejmuj się z tym. To tylko sen. Ale mi się wydaje, że jesteś smutna z innego powodu.
Fretka: Jednak tak. Mam dzisiaj...
(Ktoś dzwoni do Fineasza)
Fineasz: Poczekaj. (Odbiera telefon) Halo?! Dobrze, już idziemy. (rozłącza się) Fretko, my musimy gdzieś iść. Na razie!
(Fineasz, Ferb i Pepe wychodzą)
Fretka: Serio? Mama z tatą wyszli i nic. Moi bracia z dziobakiem wyszli i nic. Dlaczego zostawili mnie samą? Czy ktoś w ogóle pamięta, że mam dzisiaj urodziny? Nawet głupiego "Sto lat!" lub "Wszystkiego najlepszego!" nie usłyszałam od nikogo.

(W domu Izabeli; jest Izabela, Buford i Baljeet)
(Fineasz, Ferb i Pepe przychodzą)
Izabela: No nareszcie jesteście. Co tak długo?
Fineasz: Fretka jest smutna, że każdy zapomniał o niej urodzinach.
Buford: I dobrze, bo przynajmniej potem będzie miała niespodziankę.
Ferb: A Fineasz już ją pytał, czemu jest smutna.
Izabela: Po co pytasz, że jest smutna, jak przecież wiadomo czemu.
Fineasz: Bo byłem ciekawy. Ale ona ma jeszcze inny powód do smutków. Miała dzisiaj koszmar.
Buford: Jaki?
Fineasz: Śnił jej się zły Fineasz, który chciał mnie i Ferba zabić i on we śnie zabił Fretkę. Ona teraz myśli, że jest taka Fretka, która chce ją zniszczyć.
Baljeet: A jakby była to przecież ją pokonamy.
Fineasz: Dobra, nie rozmawiajmy o nim tylko może o osiemnastce Fretki. Kogo zapraszamy?
Izabela: (do Fineasza, Ferba i Pepe) Na pewno całą waszą rodzinkę. Ja z mamą i z tatą też mogę przyjść.
Baljeet: Ja też chętnie przyjdę.
Buford: I ja też.
Ferb: Może zaprosimy Vanessę?
Buford: Jej ojca może też?
Fineasz: Dobra. Ej, zapomnieliśmy jeszcze o przyjaciołach Fretki i Jeremiaszu.
Izabela: No przecież.
Fineasz: Dobra, wy wysyłajcie zaproszenia, a ja z Ferbem urządzimy przyjęcie w ogródku. Jak skończycie wysyłać zaproszenia to nam pomóżcie. Mama z tatą pewnie poszli kupić jedzenie i picie. Aha i napiszcie w zaproszeniach, że mają Fretce nie składać życzeń. Dopiero na przyjęciu.
Pepe: {terkocze}
Fineasz: Zapomnieliśmy o Pepe, więc ty idź do Vanessy i jej ojca i ich zaproś na urodziny.
(Pepe salutuje i odchodzi)
Fineasz: Musimy się teraz przyzwyczaić, że Pepe to nie jest już bezrozumne zwierzę.

(W pokoju Fretki)
Fretka: (leży na łóżku) Ach, mam wrażenie jakby każdy zapomniał o moich urodzinach. Jakoś o poprzednich nie zapominali, a teraz kiedy wreszcie będę młodą dorosłą to akurat zapomnieli. Jedyna osoba, która pamiętała, że mam osiemnastkę to ten zły Fineasz, ale przecież on pamiętał tylko w śnie. (Dzwoni do niej telefon) Ciekawe kto to może dzwonić? Jeremiasz. Może on nie zapomniał. (odbiera telefon) Tak? Cześć Jeremiasz! Naprawdę?! Ale dlaczego?! Dobrze, rozumiem. (rozłącza telefon) On też nie pamięta?! (Fretka ze złością wyrzuca telefon o ścianę i się rozwala) Skoro nikt nie pamięta o moich urodzianch to po co niby mam odbierać od nich telefony?! Może wyjadę z miasta? Wtedy już o mnie zapomną na zawsze i bardzo dobrze. Mam to w nosie! Odmeldowuję się stąd. Nara! Zostaję bezdommą!

(W Spółce Zło)
Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
(Ktoś dzwoni na dzwonek w drzwiach)
Dundersztyc: Vanessa, otworzysz?
Vanessa: No pewnie! (otwiera drzwi) O, cześć Pepe! Co się tutaj prowadza?
Dundersztyc: Pepe Pan Dziobak?! A on tu po co?!
(Dundersztyc podchodzi do drzwi. Pepe im daje jakiś list)
Vanessa: Co to?
Dundersztyc: Vanesso, Pepe Pan Dziobak dał nam jakiś list. To musi być bomba! Na pewno! Lepiej go spal albo nie, bo wtedy wybuchnie. Lepiej wyrzuć! Ja chcę jeszcze pożyć!
Vanessa: Tato, nie dramatyzuj. (otwiera list) Zaproszenie na urodziny?
Dundersztyc: Nie! I coś ty zrobiła?! Teraz pewnie to zaraz wybuchnie! Aaaaaa! (zaczyna biec wokół Vanessy)
Vanessa: Cała rodzina Flynn-Fletcher zaprasza mnie i ciebie tato na osiemnaste urodziny Fretki.
Dundersztyc: Wybuchowa uczta! Zaraz! Urodziny?
Vanessa: Tak.
Dundersztyc: To pewnie, że ja przyjdę.
Vanessa: (do Pepe) Przekaż im, że przyjdziemy.
(Pepe pokazuje im kciuka)

(Fretka z bagażami wychodzi z domu i wchodzi do swojego samochodu. Jednak zanim do jego wchodzi to jeszcze ostatni raz patrzy się na dom rodziny Flynn-Fletcher. Pojawiają się wspomnienia, jak na przykład: pierwszy raz weszła do domu z Fineaszem i Lindą, pierwszy raz otrzymała kaczuszkę Momo, pierwszy pocałunek z Jeremiaszem i wiele innych wspólnych przygód z Fineaszem i Ferbem, które odbyła.)
Fretka: Dlaczego oni o mnie zapomnieli?
(Fretka odjeżdża samochodem)

(W ogródku)
Fineasz: (do Ferba) Dobrze nam to poszło. Przyjęcie zorganizowane. Teraz musimy poczekać tylko na gości.
(Izabela, Buford i Baljeet przychodzą)
Izabela: Już to wszystko przygotowaliście?
Fineasz: Czekamy na gości i jeszcze na naszych rodziców, by przygotować jedzenie i picie. (Słychać klakson) To chyba oni. Chodźcie z nami!

(Tymczasem u Fretki)
Fretka: To nie fair, żeby tak w moje urodziny o mnie zapomnieć.

(Piosenka Zostawili mnie)

(Oooooh,
Ooooh, whooo whooo
Oooh, yeah yeah, yeah)

Fretka: Zostawili mnie w moje urodziny
Tak samotną tak
Tak smutną tak

Myślałam, że jestem kimś bardzo ważnym dla nich
Lecz oni po prostu o mnie zapomnieli
W moje wyjątkowe urodziny
W mój taki ważny dzień

Zostawili mnie w moje urodziny
Zostawili mnie
Zostawili mnie w taki ważny dzień
Zostawili mnie

Oni raczej mnie nie potrzebują
Lepiej żebym odeszła

Zostawili mnie samą w taki wyjątkowy dla mnie dzień
Zostawili mnie samotną w tym wielkim mieście
Osamotniona jestem
(Bo mnie zostawili samą w taki dzień)

(Koniec piosenki)

(W ogródku; wszystko już jest zorganizowane i ułożone, a na domie wisi napis "Osiemnastka Fretki".)
Fineasz: Wszyscy już prawie są. Jak tylko przyjdzie Vanessa z ojcem to możemy wołać Fretkę i robić imprezę.
(Do ogródka wchodzi Vanessa i Dundersztyc)
Vanessa: Cześć kochani!
Dundersztyc: Dzień dobry.
Fineasz: O wilku mowa, a wilki już tu. (wchodzi na scenę i mówi do mikrofonu) Uwaga! Izabela poszła po Fretkę! Musimy się wszys...
Izabela: Fineasz!
Fineasz: Tak?
Izabela: Mam złą wiad...
Fineasz: Ej, a gdzie Fretka?
Izabela: Właśnie chcę ci coś powiedzieć.
Fineasz: To mów.
Izabela: Fretki nie ma w ogóle w domu.
Fineasz: To dziwne. Możemy przecież do niej zadzwonić.
Izabela: Nie możemy. Znalazłam to u niej w pokoju. (daje mu resztki telefonu)
Fineasz: No to pięknie. Teraz nie wiadomo gdzie poszła. Musimy ją poszukać.
Izabela: Jak?
Fineasz: No właśnie nie wiem. (do mikrofonu) Mam drobną informację! Nie możemy na razie zacząć imprezy, bo Fretki nie ma w ogóle w domu i nie można do niej zadzwonić. My z Ferbem pójdziemy ją poszukać, ale nie wiemy niestety jak.
Dundersztyc: A ja wiem jak!
Fineasz: Niech pan przedstawi swój pomysł.

(U Fretki)
Fretka: A może powinnam im zostawić jakąś kartkę czy coś... Byłoby lepiej, żeby przynajmniej wiedzieli, że nic mi nie jest. (samochód się zatrzymuje) Co jest?! Brak benzyny? No nie! I jak ja teraz gdziekolwiek pojadę?
Tajemniczy głos: Ja ci mogę pomóc.
Fretka: A ty to kto?!
Tajemniczy głos: To ja. (ukazuje się Fineasz)
Fretka: Fineasz?! Co ty tu robisz?! Jak mnie znalazłeś i gdzie jest Ferb?
Fineasz: On został w domu.
Fretka: Po co tu niby przyszedłeś?
Fineasz: Zabrać cię na imprezę urodzinową.
Fretka: Urodzinową? Przecież zapomnieliście o moich urodzinach.
Fineasz: Ja? Ja bym nigdy nie zapomniał o twoich urodzinach.
Fretka: Naprawdę?
Fineasz: Tak. Chodź ze mną.
Fretka: Ale jak? Nie mam transportu.
Fineasz: To nie problem. Złap mnie tylko za rękę.
(Fretka łapie Fineasza za rękę i znikają)

(Nagle na ich miejsce pojawiają się prawdziwi Fineasz i Ferb)
Fineasz: O, to samochód Fretki. Czyli na pewno musiała tu być. Ale gdzie ona mogła pójść bez samochodu?
Ferb: Może ktoś ją porwał?
Fineasz: Możliwe. Zabierzmy jej samochód i wracajmy do domu.
(Fineasz i Ferb wsiadają do samochodu i znikają)

(Fineasz i Ferb pojawiają się w ogródku z samochodem)
Vanessa: No, nareszcie jesteście! Ej, a gdzie Fretka?
Fineasz: Znaleźliśmy tylko jej samochód, ale ją samą nie. (do Dundersztyca) Pana wynalazek nie działa.
Dundersztyc: Działa. Bo on tylko teleportuje tam gdzie ona była ostatnio w tym wymiarze.
Fineasz: Skoro w tym wymiarze była tam ostatnio to oznacza, że ktoś ją porwał do innego wymiaru. Już chyba się domyślam kto to może być...

(W innym wymiarze; Spółka Zło)
Fretka: Co my robimy w Spółce Zło Dundersztyca?
Fineasz: Bo impreza się... przeniosła.
Fretka: Jakoś nie widzę tu żadnych balonów, serpentynów ani nawet tortu.
Fineasz: Jeju, proszę! (Pojawia się stolik z tortem) Zadowolona?
Fretka: Nie.
Fineasz: Nie?! Czego jeszcze chcesz?!
Fretka: Rodziny. (uderza Fineasza)
Fineasz: Co ty robisz?! Przecież ja jestem twoją rodziną!
Fretka: Akurat. Wiem, że to ty Fineasz z innego wymiaru. Wymazałeś wszystkim pamięć, żeby zapomnieli o moich urodzinach, a potem jak byłam smutna to chciałeś mnie porwać. Ale teraz już znam twój plan.
Fineasz: Dobra, to ja Fineasz z innego wymiaru, ale nie wymazałem pamięci twojej rodzince. Oni sami zapomnieli.
Fretka: Jakoś ci nie wierzę.
Zły Fineasz: A skąd niby wiedziałaś, że to ja?!
Fretka: Śniłeś mi się tej nocy, że mnie zabiłeś.
Zły Fineasz: Serio? To fajnie, że twój sen się spełni.
Fretka: Co?! To ty naprawdę chcesz mnie zniszczyć?!
Zły Fineasz: Tak.
(Fineasz wyjmuje jakiegoś pilota i naciska przycisk. Fretka zostaje uwięziona w zrobotyzowane ramiona i nogi)
Fretka: Dlaczego chcesz mnie zniszczyć?!
Zły Fineasz: Bo ty jesteś spokrewniona z tym Fineaszem i Ferbem z pierwszego wymiaru. I ty jesteś dla nich bardzo ważna. (Naciska kolejny przycisk. Pojawia się wielki zegar i jakaś maszyna) Gdy tylko zegar dojdzie do zera to ta maszyna zniszczy ciebie i już po tobie nie zostanie nic. Ustawię na 5 minut i wtedy dopiero będzie zabawa. Może chcesz dmuchnąć świeczki? Wymyśl sobie jakieś życzenie.
(daje jej torta z świeczkami)
Fretka: (w myślach) Chciałabym, żeby byli tutaj ze mną moi bracia. (zamyka oczy i dmucha świeczki)
Zły Fineasz: Jeśli sobie życzyłaś, żeby byli tutaj twoi bracia to na pewno się to nie spełni skoro o tobie zapomnieli.
Fretka: Mam nadzieję, że się spełniło życzenie.

(Nagle pojawiają się Fineasz i Ferb)
Fineasz: Wiedziałem, że to ty!
Zły Fineasz: Fineasz?!
Fretka: Fineasz!
Ferb: A mojego imienia to już nikt nie wypowie?
Zły Fineasz: Jak nas znalazłeś?!
Fineasz: Jedyna osoba, która mogła porwać Fretkę do jakiegoś wymiaru to ty! A po drugie śniłeś się dzisiaj Fretce.
Zły Fineasz: A skąd wiedziałeś, że jestem w Spółce Zło?
Fineasz: Bo na twoim budynku widnieje napis: "Spółka Zło Fineasza". A co ty tu właściwie robisz? Nie tak dawno cię pokonaliśmy i twoją grupę.
Zły Fineasz: No tak, ale drużyna się rozpadła i teraz na razie pracuję sam.
Fineasz: To teraz przynaj...
Fretka: Możecie wreszcie mnie uwolnić?!
Fineasz: Ach, tak.
Zły Fineasz: O nie! Nie ma tak łatwo! Najpierw musicie pokonać mnie!
(Ferb wyjmuje jakiś pilot i strzela w stronę złego Fineasza; on staje się mały)
Fretka: Co tak szybko?
Fineasz: Śpieszy się nam na twoje urodziny.
(Fineasz i Ferb uwalniają Fretkę)
Fretka: Nie chcę wam nic mówić, ale on ucieka.
Fineasz: Niech se ucieka.
Fretka: A ta maszyna?
Fineasz: To już nie nasz problem.
(Fineasz, Ferb i Fretka znikają)
Zły Fineasz: No nie! Jeszcze powrócę i dopiero się na was zemszczę! A niech Cię, mój wymiarowy odpowiedniku!

(W ogródku)
(Fineasz, Ferb i Fretka pojawiają się)
Wszyscy: Wszystkiego najlepszego!
Fretka: Och, bradzo wam dziękuję. (wchodzi na scenę i mówi do mikrofonu) Bardzo was przepraszam za moją ucieczkę, ale ja myślałam, że o mnie zapomnieliście albo ten cały zły Fineasz z innego wymiaru usunął wam pamięć. Jesteście naprawdę wspaniali! Mam najlepszą rodzinę, najlepszą przyjaciółkę i nawet najlepszego chłopaka. Dziękuję wam za to! Imprezę możemy zacząć, gdy odcinek się zakończy.

KONIEC

Fretka: IMPREZA!

czwartek, 15 października 2015

Fineasza i Ferba Muzyczno-Klipowe Odliczanie 2


Dundersztyc i Major Monogram prowadzą program, w którym wyświetlane są 10 najlepszych piosenek z drugiego sezonu serialu. Dundersztyc ma w planach użycie swojej maszyny śmiechowej, która motywuje ich do śmiania się.


Narrator: Dzisiaj w odcinku występują Dundersztyc i Major Monogram, którzy będą klipy dawać od 10 do 1.
Major Monogram i Dundersztyc: Witajcie!
Dundersztyc: Dlaczego nazywają się Francis, a nie inaczej?
Major Monogram: To jest moje imię, dobra nie gadamy o imionach tylko o piosenkach. Puszczamy klip nr 10!

(Piosenka Postawcie ocenę mi)

 Baljeet: O tak!
Chcę wam wszystkim coś powiedzieć!

Oszukano bezczelnie mnie tam,
gdzie chciałem się nauczyć grać!
"Oceny w życiu istotne są",
słowa te od najmłodszych pamiętam lat.
Baljeet i Fineasz: Zróbcie tak jak w szkole,
czy przypomnieć mam to wam?
Skala ocen jest od dwa do pięć!
Baljeet: Straciłem tylko czas,
nauka poszła w las
i do uczenia się straciłem chęć!

Postawcie ocenę mi!
  Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
  Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Niech wreszcie ktoś oceni mnie!
Postawcie ocenę mi!
  Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Bo komuś wnet poskarżę się!
Postawcie ocenę mi!
   Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Nic więcej nie powiem,
już cierpi moje zdrowie,
ja wiem!
  Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: I piątka ma być!

 U, jestem taki zły!

 I złość znów we mnie wrze,
nie uspokoję wcale się!
Nie będę płakać, bo
przyszedłem tutaj, by
zmienić wreszcie system ten!
Rodzice mówią: przestań,
to i tak niczego nie da,
sami też chcieliśmy zmienić świat!
Ale ja zrobię inaczej
i pokażę wszystkim starszym
ile rock and roll jest jeszcze wart!

 Oceńcie mnie!

Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Jak długo jeszcze czekać mam?!
Oceńcie mnie!
 Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: I to najlepiej jak się da!
Oceńcie mnie!
 Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Nie proszę wcale was,
tylko żądam póki czas,
ja wiem!
 Fineasz i Ferb: Postawcie ocenę mi!
   Postawcie ocenę mi!
Baljeet: Oceńcie mnie!

 (Koniec piosenki)

 Dundersztyc: I jaka teraz piosenka? Bo wiesz... nie mówiłeś mi tego... ?
Major Monogram: Bądź cierpliwy sznyclu
Dundersztyc: Sznyclu?! Przypominasz mi jak miałem skoczyć do wody i....
Major Monogram: Te twoje retrospekcje są strasznie nudne
Dundersztyc: Cicho bądź!
Major Monogram: Ok, koniec gadania no puszczamy,puszczamy! Klip nr 9!

(Piosenka Patrzymy i czekamy)

Patrzymy i czekamy,
Naszych oczu i uszu nadstawiamy.
Z pozoru wszystko widać,
Lecz za chwilę może
Zniknąć gdzieś.

Wpatrujmy się mocno,
Wpatrujmy się z całych sił!
Bo może się okazać,
Że go nie ma,
Choć był!

Czy czary, czy magia,
Czy ktoś sobie z nas kpi?

Więc patrzymy i czekamy.

Wlepiamy mocno gały
Aż z orbit wyjdą nam
I dopóki mama nie wróci
Do domu, to musi
Tu stać!
Więc nie waż się
Mrugnąć, bo nikt
Nie wie, czy to
Nie zniknie gdzieś!

Więc patrzymy, czekamy,
Więc patrzymy, czekamy,
I patrzymy, czekamy,
Patrzymy...

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: Och, teraz przez cały dzień nie mrugnę ani razu
Major Monogram: Urocze ale przestań
Dundersztyc: Tak,tak ok... i to wszystko. Och,teraz przez cały dzień nie mrugnę. (itd to Dundersztyc mówił)
Makor Monogram: Puszczamy klip nr 8!

(Piosenka Kolejka)

W tle całej piosenki Nasza szybka kolejka górska!
Izabela: Fineasz! To na pewno bezpieczne?
Fineasz: No pewnie!
To jak leniwa przejażdżka w piękny dzień!
Lecz pionowym uskokiem zaczyna się!
Lecz najpierw dwie zasady, które każdy zna!
Nie wychylać się! I lepiej zapiąć też pas!
Permanecer sentados, por favor.
Czyli zedrzyj głos!
O tak!
Mknąć korkociągiem wokół szos!
Na głowę spadnie gumowy wąż!
Wszyscy z drogi bo nie wiem co to stop!
I w błoto hop!
stłumiony dźwięk(Nasza szybka kolejka górska)
Uwaga!
Coraz szybciej,
i dalej gnać!
Nie powiem już nic,
zaraz odlecę jak ptak!
Zatem krzyczę z całej siły:
by usłyszał mnie świat!
Buford: Mam dziś brązowe gacie,
więc nie zostanie ślad!
Fineasz: W głowie się zakręci,
kiszki skręcą się!
Ta kolejka super jest!
Razem!
Fineasz i dzieci: aa-aa-aa!
Ferb: Razem!
Fineasz i dzieci: aa-aa-aa!
Ferb: Razem!
Fineasz i dzieci: aa-aa-aa!
Fineasz: Dobra nasza!
Buford: Złapałem plakat!
Dzieci: Aaaaa!

(Koniec piosenki)

 Major Monogram: U chce mi się zaszaleć!
Dundersztyc: Taa, mi się chce biegać w lewo,prawo brawo! Brawa dla piosenki brawo! (klaszczą)
Dundersztyc: Dobra, dobra koniec. Puszczamy klip nr 7!

(Piosenka Ten dziobak już mną nie steruje)

Dundersztyc: Uwierzcie ludzie,
No bo nie rozumiem sam:
Spadłem z góry na dół,
I teraz klej na rękach mam.
I przykleiły mi się płyty!
Tłum: Co?
D: Winylowe płyty!
Kleją mi się wciąż do rąk i przestać nie wiem jak!
T: Więc graj!
D: To nie ja, to dziobak robi ze mną to co chce,
T: Co?
D: To dziobak ze mną robi to co chce!
Więc powiem jeszcze raz:
To były dziwne okoliczności!
T: Dziwne okoliczności!
D: Spadłem z góry na dół,
Klej na rękach mam!
Płyty się kleją, a ja gram ,
I przestać nie wiem jak!
T: Więc graj! Więc graj!
D: Nie przestanę, bo utknąłem!
Dziobak robi ze mną to, co chce,
I schował się pod stołem!
T: Dziobak robi z nim co tylko chce! Co?
osoba z tłumu: O, rozumiem, dziobak jest metaforą wszystkiego co nas dołuje!
To korporacje są dziobakiem!
T: Polityka jest dziobakiem!
Nauczyciel jest dziobakiem!
osoba z tłumu: Mój akurat jest jeżem...
T: Społeczeństwo jest dziobakiem!
Rodzice są dziobakiem!
Mass media są dziobakiem!
To wszystko propaganda,
bo każdego kontroluje jakiś dziobak!
D: Tylko mnie!
T: Każdego kontroluje jakiś dziobak!
D: Nie przestanę, bo utknąłem!
T: Każdego kontroluje jakiś dziobak!
D: To nie żadna metafora,
A ten dziobak, który mną steruje,
Schował się pod stołem!
Chwila! Już go tutaj nie ma!
Ej! Ten dziobak już mną nie steruje!
Ten dziobak już mną nie steruje!

(Koniec piosenki)

Major Monogram: Wow, umiesz rapować?
Dundersztyc: Najpierw, Pepe pan dziobak mną sterował, a później już nie i umiałem. A gdzie on jest?
Major Monogram: Właśnie przyszedł nasz specjalny gość.
Dundersztyc: Kto?
Major Monogram: Pepe pan dziobak ja wolę na jego mówić Agent P. (Pojawia się Pepe)
Dundersztyc: Niech to! Znowu mi niszczy plany!
Major Monogram: Dobra, możesz idź Agencie P! Doktorku jakie plany?
Dundersztyc: Później Ci powiem. Puszczamy klip nr 6!

(Piosenka Nie jestem z cukru)

Fretka: A-a-a-a-ale. (całą piosenkę)

Baljeet: Nie jestem z cukru, o nie.
Nie jestem z cukru, o nie.
Chłopakiem jestem i nie jestem z cukru, o nie.
Twa matka ma opaskę, więc nie widzi nic.
Chciała kijem walnąć mnie.
Nie jestem z cukru, o nie!

Buford: Głąb to nie piniata!

(Koniec piosenki)

Major Monogram: Haha! Dobre! Umieram ze śmiechu!
Dundersztyc: Później będziesz się śmiał jeszcze gorzej!
Major Monogram: Co masz na myśli?
Dundersztyc: Dowiesz się później!
Major Monogram: Puszczamy klip nr 5!

(Piosenka AGLET)

Fineasz: Gdyby nie sznurowadło, to z nogi spadłby but.
Nie od dziś wszyscy wiedzą to.
Chór (i publiczność): A-G-L-E-T, wie już każdy.
Fineasz: Wszyscy skaczemy, ile sił, tak, tak, tak.
Chór: A-G-L-E-T, (AGLET!) wie to każdy.
Fineasz: (Cały świat zasznurujemy.) (8x)
Od ziemi do gwiazd!

Fineasz: Panie i panowie, moja siostra, Fretka!

Fretka: I zaśpiewajmy wszyscy jeszcze raz,
Bo każdy dobrze już wie.
Końcówka sznurówki nazywa się... eee...
Ej, no, chwilunia! To bez znaczenia! Nie wierzę, że tak łatwo dałam się omamić!

Fineasz: Ja nie wierzę, że jeszcze nie pamiętasz. Powtórzyliśmy to słowo w piosence setki razy.

Pan z tłumu: Więcej piosenek o agletach!

Pani z tłumu: Tak, one są bardzo ważne.

Fineasz: Gdyby nie sznurowadło, to z nogi spadłby but.
Nie od dziś wszyscy wiedzą to.
A-G-L-E-T, wie już każdy.
Wszyscy skaczmy, ile sił. Tak!

Chór: A-G-L-E-T
Fineasz: (I cały świat zasznurujemy!)
Chór: AGLET! Wie to każdy.
Fineasz (z chórem): Od ziemi do gwiazd!

Fretka: (krzyczy w tle) To jakaś kpina!

(Koniec piosenki)

 Dundersztyc: Pamiętam Agleta.
Major Monogram: A byłeś na Agletowym koncercie?
Dundersztyc: Nie. Uwaga! Sznurowadła Ci się rozwiązały!
Major Monogram: Pewnie to jest pułapka.
Dundersztyc: Nie.
Major Monogram: Racja! Nie ma pułapki.
Dundersztyc: Mówiłem! Puszczamy klip nr 1! Raczej klip nr 4!

(Piosenka Co robicie?)

Izabela: Jestem ciekawską sąsiadką od lat,
Gdy przychodzę tu co dzień, to pytam was tak:

Co robicie? Co robicie?
Jaki na dzisiaj jest plan?
Co robicie? Co robicie?
Bo bardzo dzisiaj pomóc chcę wam.
Co robicie? (Co robicie?) Co robicie?
Nie chcę narzucać się.
Co robicie? (Co robicie?) Co robicie?
Może choć jeden z was oświeci dziś mnie?
Kiedy py-y-y-y-tam

Co robicie?

Mój ukochany, ty wciąż nie wiesz, że
każdego dnia wzdycham, by zobaczyć cię.
i rzec:

Co robicie? (Co robicie?) Co robicie?
Proszę powiedzcie mi!
Co robicie? (Co robicie?) Co robicie?
Bo nie chcę nudzić się dziś,
A więc py-y-y-y-tam...

Co robicie?

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: Wow, ta dziewczynka się w nim zakochała?
Major Monogram: Tak! Nie słyszałeś? "Mój ukochany"?
Dundersztyc: Słyszałem, słyszałem. Miałem Ci pokazać co robię, więc oto mój Śmiecho-inator.
Major Monogram: Po co go zrobiłeś?
Dundersztyc: Z nudów. Puszczamy klip nr 3!

(Piosenka Dziś przeskoczymy świat)

W podróż wybierzmy się!
Tyle jest pięknych miejsc!
Ale ucieka nam czas!
Więc lepiej zbierzmy się, i razem przeskoczmy świat!
Skaczmy najdalej co sił,
to chyba Bałtyk był!
Sprawdziłem mój GPS,
I dobrze wiem już, że dziś przeskoczymy świat!
Nad Chińskim Murem skok w dal!
Miniemy Taj Mahal!
I hopsa do Rzymskiego Koloseum, Koloseum!
To szalona podróż więc,
gdy wszystko zobaczyć chcesz,
nawet nie mrugnij bo,
coś przegapisz, coś przegapisz!
Na chwilę chciałby stanąć każdy z nas!
Lecz musimy z słońcem wciąż gnać!
Zawieszenie Gumowe,
kadłub i skrzydła dwa, odrzutowy silnik.
To dzięki nim dziś przeskoczymy świat!
A to nie wszystko wszak,
lecimy prawie jak ptak!
Czy zapomniałem wspomnieć, że będziemy dziś skakać!
Skakać, skakać, skakać, skakać, skakać!
Skakać skakać skakać skakać!
Dziś przeskoczymy świat!
Dziś przeskoczymy świat!
Dziś przeskoczymy świat!

(Koniec piosenki)

 Major Monogram: Więc nie dokończyłem, dlaczego go budowałeś?
Dundersztyc: Żeby się z Ciebie śmiać! Strzelamy! (Major Monogram został postrzelony przez Śmiecho-inator) Przez ten czas. Puszczamy klip nr 2!

(Piosenka Wierz mi!)

Fretka: Wierz mi!
I nie rób dziwnych min!
Wierz mi!
Wszystko pokażę Ci!
Wierz mi!
To nie jest trudne bo,
Wierz mi!
w ogródku budują to!

Zima w lecie to, jeszcze nic!
Linda: Nie widziałam.
Fretka: I na księżyc skoczyli, hyc!
Linda: Nie widziałam.
Fretka: Przez nich cierpię noc i dzień!
Linda: Oh Fretko!
Fretka: Kiedyś teleportowali mnie!
Linda: Teraz to już przesadziłaś!

Fretka: Zrobili łódź podwodną!
Górski prom!
Straszny, nawiedzony dom!
Wiedli bydło poprzez sklep!
Zamienili noc na dzień!
W kosmos wystrzelili mnie!
Na Marsie obudziłam się!
[Dziewczyna nabiera oddech]
Wprowadzili w modzie nowy trend!
Urządzili w domu sklep!
Przez nich jestem jakimś cepem!
Wciąż pytają "gdzie jest Pepe"!
Skarb odkryli, To nie żart!
Zrobili wielki zamek z kart!
Jaskiniowca co się spasł!
I kolejkę drugi raz!

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: Będzie jeszcze jakaś piosenka?
Major Monogram: (Przez Śmiecho-inator śmieje się) Cicho Doktorku!
Dundersztyc: No ok,ok.
Major Monogram: (Przez Śmiecho-inator śmieje się) A teraz piosenka na którą wszyscy czekali! Klip nr 1!

(Piosenka Lato to wrażeń moc)

Fineasz: Za nami bardzo długi dzień i wątpić zaczynałem,
Izabela: że nie uda nam się wrócić, że wyzwaniu nie sprostamy.
Fineasz i Izabela: Słońce zaszło już i skończył się najwspanialszy lata dzień,
a kiedy wzejdzie jutro znów zapytam cię.

Powiedz co będziemy robić dziś?
Najważniejsze to mocno chcieć,
a wszystko jest możliwe, bo wiemy co, gdzie i jak (wiemy co gdzie i jak).
Będziemy marzyć, ważyć, mnożyć, tworzyć.
Świat przed nami się otworzy,
nim dzień minie i słońce zajdzie znów.

Fineasz: Gdy tylko się obudzisz do zabawy rusz.
Izabela: Nie krępuj się, fantazji wodze puść.
Fineasz i Izabela: Czeka nas masa wrażeń, słońce świeci już.
Gdzie nie spojrzysz przygód wokół niezliczona moc i nigdy nie przestawaj, nigdy nie miej dość.
Kto czas marnuje tego w mig zaskoczy noc, ciemna noc.

Lato to wrażeń moc (Lato to wrażeń moc)
Lato to wrażeń moc (Lato to wrażeń moc)
Lato jest po to, by bez przerwy bawić się, a umiar odstawić w kąt
Lato to wrażeń moc!

Fretka: Dobra ja też zaśpiewam.
Fineasz: Nie krępuj się.

Fretka: Połowę świata dziś przebyłam, nie wiedziałam co i jak,
dzięki wam się odnalazłam, więc dlatego powiem tak:
myślałam, że na znajomości z wami mogę tylko stracić,
dziś wiem, że mam najcudowniejszych super młodszych braci.

W życiu trzeba w coś mocno wierzyć, dzisiaj ja uwierzyłam w was
i nadszedł czas gdy wreszcie tak dumna jestem z was (Fineasz: Tak, dumna jesteś z nas),
sądziłam, że to nam nie uda się,
jednak osiągnęliśmy razem cel,
niech te słowa dziś usłyszy cały świat!

Czas może ci służyć, a więc nie bój się, (Fineasz: właśnie)
Rusz do tańca, niech muzyka niesie cię, (Fineasz: Załapała)
Świat wielką sceną jest, więc występ zacznij swój! (Fineasz: Słuchajcie ludzie, załapała)
I nie trać chwili, tylko z krzesła wstań, (Fineasz: Tak)
Nie ma co czekać, ruszaj śmiało w tan! (Fineasz: I o to dokładnie chodzi)
Kto czas marnuje, tego w mig zaskoczy noc...
Fineasz: Ciemna noc!

Fineasz i Fretka: Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Fineasz, Fretka i Izabela: Lato jest po to by bez przerwy bawić się, a umiar odstawić w kąt!
Fineasz i Izabela: Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato to jest ten czas, letni czas dla każdego z nas, zaśpiewajmy razem głośno to! Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc!)
(Ferb: Baby! Baby! Baby! Baby!)

Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
I rób to co chcesz i jak chcesz, i kiedy chcesz, przecież sam o tym dobrze wiesz!
Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato to wrażeń moc! (Lato to wrażeń moc)
Lato zawsze się kończy zbyt wcześnie, jak na złość
bo lata nigdy dość
Lato to wrażeń moc!

(Koniec piosenki)

Dundersztyc: Czemu mój inator przestał działać?
Major Monogram: Przez tą piosenkę.
Dundersztyc: A niech Cię piosenko Lato to wrażeń moc!
Major Monogram: Już koniec odcinka. Dundersztyc pożegnaj Cię.
Dundersztyc: Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Major Monogram: Chyba Cie już nie pożegna. Do następnego odcinka "Fineasza i Ferba muzyczno-klipowego odliczania 3" Tym razem będą piosenki z trzeciego sezonu.

KONIEC

wtorek, 15 września 2015

Urodzinowa niespodzianka



Izabela ma urodziny. Fineasz zapomina o urodzinach, ale Ferb mu przypomina i zrobią jej najlepsze urodziny.

W ogródku
Ferb: Fineasz, wiesz, że dzisiaj są urodziny Izabeli?
Fineasz: Oh, nie zapomniałem. Ale dzięki Ferb, że mi przypomniałeś, bo już wiem co będziemy dzisiaj robić! Zrobimy dla Izabeli najlepszą urodzinową niespodziankę. Ej! A widziałeś gdzie jest Pepe?

W O.B.F.S
Carl: Witaj Agencie P! Majora Monograma nie ma, bo poszedł na ślub swojego kuzyna. A Major Monogram pewnie by teraz powiedział łap Dundersztyca nawet jakby niczego nie robił. Powodzenia Agencie P!

W domu Izabeli
(Izabela się budzi)
Izabela: (śpiewa) Tak!
Dzisiaj są moje urodziny.
Mój ulubiony dzień w roku!
Ciekawe co Fineasz i Ferb zrobią na moje urodziny?
Vivian Garcia-Shapiro: Izabelo skarbie! Śniadanie!
Izabela: Idę mamo!
Vivian Garcia-Shapiro: Oto Twoje urodzinowe śniadanko! Pewnie chłopcy zrobią Ci fajne urodziny.
Izabela: Pewnie! Dobra mamo muszę już iść na moje urodziny!
Vivian Garcia-Shapiro: Pa, skarbie!
Izabela: Pa, mamo! (Izabela idzie do Fineasza i Ferba) Cześć Fineasz! Co robicie? Nie ma ich tu. Dziwne. Fineasz, Ferb, Fretka! Gdzie jesteście? Pójdę lepiej do domu. (Izabela jest smutna i idzie do domu)

Fretka: Fineasz, Ferb! Czemu się chowaliśmy?
Fineasz: Robimy dla Izabeli przyjęcie urodzinowe.
Fretka: No to trzeba było tak od razu mówić. To Wam pomogę.
Fineasz: Ok.

Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
(Pepe przychodzi do Dundersztyca i wpada w pułapkę)

Dundersztyc: Witaj, Pepe Panie Dziobaku i dzięki, że wpadłeś w moją pułapkę. A oto mój Sam-Się-Wybucho-Inator.

(Inator wybucha) Dobra, dobra to nie jest mój inator, ale chciałem Ci pokazać jak moje inatory wybuchają, a to już mój prawdziwy inator nazywa się Wnętrzo-Ciało-Inator wymyśliłem, że jak ludzie będą bez skóry i będą mieli same kości i organy. Będą wtedy wstydliwi żeby się pokazać. Przyjdą do mnie później w ich strzele będą normalni i im powiem co mają robić.

W ogródku
Fineasz: Mam plan! Ja, Ferb, Fretka i reszta zrobimy dla Izabeli przyjęcie urodzinowe. A Wy Baljeet i Buford zatrzymajcie Izabelę. Jak kończymy zawołamy Was. Ok?
Buford i Baljeet: Ok. (biegną) Izabelo! Izabelo!
Izabela: Co? Buford, Baljeet co?
Baljeet: Nie możesz iść do domu!
Izabelo: Dlaczego nie mogę?
Buford: Bo...(kłamie) Twoim domu się paliło!
Izabela: Paliło? Kiedy?
Baljeet: Jak poszłaś do Fineasza i Ferba! (Fineasz dzwoni) Halo?
Fineasz przez telefon Baljeeta: Dobra, już kończyliśmy. Możecie już przychodzić.
Baljeet: My już musimy iść Izabelo! Chodź, Buford!
Izabela: (wdycha i jest smutna) Lepiej pójdę do domu. (przychodzi do ogródka)
Wszyscy: Wszystkiego najlepszego!

W spółce zło
Pepe: Używa piły, uwalnia się z pułapki i strzela Wnętrzo-Ciało-Inatorem w Dundersztyca.

Dundersztyc: Och, pięknie! Teraz muszę zrobić Uniewidzialniator! A niech Cię, Panie Dziobaku.

W ogródku Izabeli
Izabela: Wow, to wszystko dla mnie?
Wszyscy: Tak!
Izabela: Fineasz ja Cię ko... (Nagle puszcza bąka) Ups! Przepraszam.
Fineasz: Spoko! A co chciałaś mi powiedzieć?
Izabela: Eee... (Pojawia się Pepe i terkocze) O tu jesteś Pepe!

KONIEC

sobota, 29 sierpnia 2015

Kilka słów o piosenkach

Jeśli chodzi o piosenki to już nie będę ich tutaj wstawiał. Jeśli chcecie je posłuchać to zapraszam na mój kanał na YouTube: Zapraszam!


To chyba tyle z mojej strony :P

PS. Przepraszam za krótkie posty :(

piątek, 28 sierpnia 2015

Zamiana ciał



Dundersztyc, Pepe i Fineasz zamienią się ciałami. Fineasz w ciele Pepe, Pepe w ciele Dundersztyca a Dundersztyc w ciele Fineasza.

Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
Dundersztyc: Witaj Pepe panie dziobaku, a to to mój nowy inator nazywa się Zamień-się-ciałami-inator. a Pepe panie dziobaku zamienię się z tobą ciałami. Haha. Można pisać imię tej osoby. (Dunderstyc pisze tam Dundersztyc i Pepe, a Pepe się uwalnia z pułapki i jeszcze pisze imię Fineasz).
Inator jest zniszczony i nic się nie stało na razie

Następnego dnia
Fineasz się budzi, Dundersztyc się budzi i Pepe się budzi i coś nie gra.
Fineasz w ciele Pepe: Hej, Ferb to co dzisiaj będziemy robić?
Ferb: Fineasz czemu jesteś w ciele Pepe?
Fineasz w ciele Pepe: Ale bomka. Jestem w ciele pepe. Ciekawe kto dostał moje ciało i ciało Pepe? A wogóle gdzie jest Pepe?

Pepe w ciele Dundersztyca: Idzie na dach Fineasza i Ferba jego hasło w kominie to "Pepe"
Major Monogram: Gdzie jest Agent P? O jes... Oh to Dundersztyc co ty tu robisz?
Pepe w ciele Dundersztyca: terkocze
Major Monogram: A to ty Agencie P. Dobra, oto Twoje zadanie musisz potrzymać Dundersztyca żebyś był Twoim ciele.

Fretka: Ej. Ferb, dlaczego Pepe chodzi na nogach?
Ferb: To Fineasz w ciele Pepe.
Fretka: O nie. Idę do mamy i Was wreszcie przyłapię.

W ogródku
Izabela: Cześć Fineasz. Co robicie?
Fineasz w ciele Pepe: Cześć, Izabelo. Jestem w ciele Pepe.
Izabela: Bomba. Jak to zrobiliście?
Fineasz w ciele Pepe: Właśnie nie wiemy. Już rano byłem w ciele Pepe. Więc budujemy taką maszynę, żeby być sobą.

Dundersztyc w ciele Fineasza jest!
Pepe w ciele Dundersztyca: Przychodzi do Dundersztyca (ktróry jest w ciele Fineasza) i wpada w pułapkę
Dundersztyc w ciele Fineasza: Witaj, Pepe Panie Dziobaku! Wiem, wiem, że mnie nie poznajesz, ale wczoraj przez Ciebie jestem w ciele jakiegoś chłopca!

W ogródku
Fineasz w ciele Pepe: Dobra, Ferb! Włączamy!
Maszyna chłopców zadziałała

W spółce zło
Pepe w ciele Dundersztyca: Uwalnia się z pułapki

W ogródku
Fineasz: Ale super! Jestem już normalnym ciele!

Dundersztyc ma ogon i fedora!
Pepe: terkocze
Dundersztyc: Jestem już normalnym ciele! Tylko, że mam ogon i fedora tak jak ty! Niewiem jak to zrobiłeś, ale zapłacić mi za to! A niech Cię, Pepe Panie Dziobaku!

Fretka: Mamo! Patrz Fineasz jest w ciele Pepe!
Linda: Ja jakoś nie widze, że jest ciele Pepe.
Fretka: Ale, ale, ale.
Linda: Do domu! Już!
Fretka: Nieeeee!
Fineasz: Fajnie dziś było! Chodźmy! Pewnie, Ferb nasza mama zrobi pyszne ciasto! Idziemy!

KONIEC

Przepraszam za błędy, ale to był mój drugi pilotażowy odcinek.